Minimalizm snobistyczny

Reedycja wpisu:


Pierwotnie napisałem tu o sprawach dot. starej i nowej grupy minimalistów na FB, w tym o "polityce banowania". Wpis zmieniam, ponieważ na tę chwilę, po przemyśleniu, temat przestał mnie już interesować.

Zostawiam natomiast wyjaśnienie dot. nowej grupy:

Nowa grupa "minimalizm - styl życia" powstała ponieważ miałem pewne zupełnie prywatne zastrzeżenia do moderacji starej grupy np. lekki brak obiektywizmu i opieszałość w moderacji, przez co dyskusje nie były tak "jakościowe" jakby się chciało, natomiast nie były to żadne grubsze sprawy, czy jakieś spięcie z moderacją z mojej strony.

Nowa grupa powstała, jako miejsce spokojniejsze, z trochę bardziej rygorystyczną moderacją (brak zezwolenia dla spamu, argumentacji "ad personam", itp.), obok starej grupy, jako jej uzupełnienie, a nie w żadnej opozycji.




I jeszcze wyjaśnienie dot. moich poglądów na naszą filozofię:

Uważam, że minimalizm ma wiele twarzy i wiele odsłon. Każdy ma prawo do głoszenia swojej wersji tej filozofii.

Dla mnie minimalizmem nie jest na ten przykład tzw. snobistyczny, niedzielny minimalizm, czyli minimalizm gadżeciarski, "robiony" pod zyskanie akceptacji w otoczeniu.

Niedzielny minimalista czyta w weekend jedną, dwie książki o minimalizmie i doznaje życiowego olśnienia, odkrywa nową drogę życia. W kolejny weekend zaczyna się gorączkowa wymiana garderoby w szafie, przemalowywanie mieszkania, kupowanie białych mebli, wyrzucanie przedmiotów.

Oczywiście pewne rzeczy są wyrzucane i oddawane, na fali entuzjazmu minimalistycznego, ale - jak to kiedyś jedna z Czytelniczek zauważyła - dziwnym trafem blogerzy i środowisko minimalistyczne "wspiera" w zamian kupienie ubrań, sprzętu oraz smartfona i komputera wybranych marek - tak się jakoś dziwnie składa, że elitarnych, ekskluzywnych i drogich.

Oczywiście mało kto Ci powie wprost i od razu, koniecznie kup turystyczne ciuchy marki X, dobre, minimalistyczne meble kupisz z salonu Y, książki zamień na czytnik e-booków marki K... a jak będziesz wymieniać smartfon i komputer, to weź koniecznie ten "z owocem na obudowie".

Dyskretnie i stopniowo jednak taka "indoktrynacja" pod płaszczykiem minimalizmu się dokonuje, a człowiek już urobiony, dołącza do grupy niedzielnych snobów, którzy przypisują sobie miano "minimalistów"...

...ale minimalistami nie są i nigdy nie będą. Za pół roku, najdalej za rok, na fali nowej mody przerzucą się na paleoweganizm czy ekohipsteryzm.

Podsumujmy.

Niedzielny, snobistyczny minimalizm nie jest minimalizmem, to tylko inna odmiana gadżeciarstwa, skoncentrowania na marce i przedmiotach, tylko po prostu z innej, modnej strony.


Oczywiście Ty możesz dalej twierdzić, że snobistyczny minimalizm jest minimalizmem, możesz założyć na Facebooku grupę pt. "Niedzielny minimalizm" i szczerze mówiąc poparłbym taką decyzję, ale jeśli nie jesteś zwykłym snobem, zapraszam po prostu do mojej grupy, grupy dla normalnych ludzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?