Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

Skazani na minimalizm.

Obraz
Zdjęcia w poprzednim wpisie to zdjęcia z jednej z gastronomii we Wrocławiu. Nie była to jednak wizyta we Wrocławiu dla przyjemności czy zadanie recenzenta kulinarnego a załatwianie spraw medycznych. Wczoraj w korespondencji z jednym z Czytelników napisałem o tej (nie)przyjemności w aspekcie finansów i wydatków? Ciekawi? Lecimy: Ponieważ nie pamiętam szczegółów poprzednich wizyt skupię się na tych dwóch ostatnich w listopadzie. honorarium profesora 200 zł za 10 minut rozmowy diesel, gastronomia, parking 2 jazdy autostradą - 200 zł odwołana praca - drugie tyle 200-300 zł (razy dwa) 400-600 zł recepta - ponad 200 zł (NFZ odmówił refundacji leku) Podsumujmy średnio: 1100 zł wydane z nagle w ciągu kilku dni, a to dopiero początek wydatków. I teraz pytanie. Jak taki wydatek ma się do budżetu bardzo szerokiej rzeszy ludzi w Polsce de facto skazanych na minimalizm. Zarabiających na rękę ca. 1600 zł brutto, czyli 1181 zł netto i kupujących taką rzecz jak czajnik elektryc