Moja niedzielna przygoda z minimalizmem
W biurze potrzebny jest nam nowy
komputer do demonstracji u klienta. Musi to być komputer nowy,
pachnący fabryką, dobrze wyglądający, reprezentacyjny, przy czym
bardziej przenośny i lekki niż duże pełnowymiarowe laptopy, które
są u nas mocno wyeksploatowanymi koniami roboczymi, jednocześnie to
nie ma być mały, kieszonkowy tablecik., ani nawet duży tablet
10,1” z permanentnie przecież ulepionym ekranem (od palców).
Nawet jak tablet przetrzesz przed spotkaniem, to w czasie spotkania
klienci ulepią ekran. Czy to takie reprezentacyjne?
Optymalna byłaby hybryda 12” (model popularnego producenta na S., który mi bardzo poleca Kolega grafik z "naszego" novelty cups umożliwiłby mi także nagranie Wam video bloga dobrej jakości) z
touchpadem albo lekki ultrabook do 13,3”
Oglądam zatem sprzęty – zakup to
mój obowiązek – sprzedawca pomaga mi dobrać wstępnego kandydata
do zakupu, jest to mały, lekki laptop z Windows 8.1, przy czym
całkiem dobrze wyglądający, Sprzedawca zaczyna temat... sam z
siebie... a ja na czole nie mam wypisane „autor bloga o
minimalizmie”...
- Proszę Pana, ten laptop dobrze wygląda, modnie, ten sprzęt jest minimalistyczny – stwierdza młody, sympatyczny sprzedawca.
- Tak? - pytam zaciekawiony – Skąd wiadomo, że jest on minimalistyczny?
- Ponieważ ma obudowę z drapanego aluminium! - odpowiada sprzedawca.
- Skąd pogląd, że drapane aluminium jest minimalistyczne – podkręcam młodego rozmówcę i jednocześnie jestem ciekaw jego poglądu.
- Proszę zobaczyć samemu, o tutaj na ekranie!Mamy do dyspozycji terminal z katalogiem producenta, gdzie chwile wcześniej sprzedawca sprawdzał parametry,
- O tutaj, niech Pan sam zobaczy. Producent jasno napisał. „Drapane aluminium – minimalistyczne”.
Z pewnością siebie i poczuciem
własnej udowodnionej racji młody sprzedawca dalej zachęca mnie do
kupna sprzętu....
Biorąc pod uwagę moje wszystkie
wcześniejsze wpisy o markowych sprzętach elektronicznych, o
minimalistycznym urządzeniu wnętrza, o posiadanych przedmiotach,
spotykam się z autorytetem, który zdecydowanie podważa sens i
logikę całej mojej twórczości. Jestem zdezorientowany, próbuję
dojść do istoty minimalizmu, uczestniczę w ostrych dyskusjach,
gdzie nawet sypią się iskry, próbuję odkryć minimalizm na nowo.
Niepotrzebne jak widać. Tracę mój czas, szamoczę się w twórczych
rozterkach blogera. Po co...
Mądrzejsi ode mnie specjaliści z
marketingu wielkiej korporacji już dawno przecież zdecydowali czym
jest minimalizm – pozbawiając sensu moje dalsze intelektualne poszukiwania –
odpowiedź jest niepodważalnie prosta: Minimalizm jest drapanym
aluminium...
Komentarze
Prześlij komentarz
UWAGA! Wszelkie komentarze wyglądające na reklamę oraz zawierające linki komercyjne zostaną skasowane!