Wyrzucanie śmieci poremontowych do lasu - dzikie wysypiska śmieci.

Pewien znajomy w chwili szczerości zaczął przekonywać mnie i argumentować, dlaczego śmieci poremontowe warto wyrzucać do lasu. Oczywiście nie bezpośrednio w lesie pod domem, bo jak to tak nieporządek robić? No nie wypada, przecież on żadnym syfiarzem nie jest! Ale już w lasku przy następnej wiosce można!


Otóż znajomy stwierdził, że dogadywanie się za każdym razem ze śmieciarzami jest uciążliwe, śmieciarze się coraz bardziej zaczynają cenić i wołać więcej "Panie, na browara" za zabranie ekstra śmieci poza umową. Zamówić na stałe kontener to drogo. A co mu grozi za wyrzucenie śmieci do lasu? Praktycznie nic!

Podjechać, siup worki w rów i rura.  A jak go złapią?! No to co? Nawet policzyć to 500 zł mandatu to i tak wyjdzie taniej niż ciągłe dorabianie się ze śmieciarzami, a poza tym można się jeszcze z policjantem/strażnikiem próbować dogadać...


No i macie wyjaśnienie, dlaczego nasze lasy wyglądają jak wyglądają. Oczywiście domyślacie się mojej dezaprobaty i wybijania z głowy znajomemu tego pomysłu.

Rozmawiałem o sytuacji z innym kolegą, który też buduje/remontuje dom. On miał podobny problem - zapakował jednak swoje śmieci na przyczepkę, pojechał na gminne wysypisko śmieci - cieć zważył przyczepkę - zainkasował bodajże 16 zł - zrzucili gruz... i to wszystko. Czy to nie jest idealne rozwiązanie? Według mnie - jak najbardziej.

Komentarze

  1. Tylko że na wysypisko wedlug przepisow nie mozna legalnie jechac i oddac smieci! KOlega dal widac w lape cieciowi, do tego ciec sie nie bal wziac. Przepisy generuja te smieci w lesie. Zeby bylo jasne, nie wyrzucam, nienawidze tego, ale niemozliwosc legalnego wywozu jest kosmicznie glupia, bo na wysypie 16 zl, a w firmie za kontener 300 zl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Twój kolega mieszkał koło mnie. Jest w polach takie małe wysypisko śmieci ewidentnie budowlanych.
    Ja z moimi śmieciami sobie poradziłam w następujący sposób:
    1. Gruz - posłużył do utwardzenia drogi dojazdowej.
    2. Folia - ładnie złożona w kosteczkę wylądowała w kontenerze miejskim, dziś sprzedałabym w punkcie surowców wtórnych, bo przyjmują.
    3. Papier, drewno - spaliłam
    4. Pozostałości ocieplenia - trzymałam w piwnicy, bo a nóż się przyda, nie przydało się, wywiozłam do lamusowni w Krakowie. Za darmo. Jest takie "cuś" obecnie. Trza mieć tylko stosowny meldunek :)
    5. Złom - sprzedałam na złomowisku.
    Trzeba śmieci po prostu segregować, wtedy nie ma problemu z pozbyciem się. Jak się rzuca wszystko na jedną kupę, to jest wybabrane jednakowo i wtedy faktycznie nie ma co z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co zrobić? Sytuacja z dzisiejszej podróży do pracy:
    jadę do pracy, rano przed godziną 7, na poboczu stoi samochód i ewidentnie ktoś wygarnia z niego śmieci na pobocze, byłam w takim szoku, że nie wiedziałam czy się zatrzymać. Nie znam żadnych sztuk samoobrony więc pojechałam dalej. Jak ma się do tego Policja? Dzwonić do nich z numerem rejestracyjnym?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

UWAGA! Wszelkie komentarze wyglądające na reklamę oraz zawierające linki komercyjne zostaną skasowane!

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?