Muzyka filmowa: Battlestar Galactica
Zanim stałem się człowiekiem od minimalizmu, czy oszczędnego stylu życia byłem "człowiekiem od SF" nieco zaangażowanym w to i owo. Stare dzieje, mniejsza o to, ale pewne sympatie zostały. Dziś przedstawiam Wam trochę muzyki z jednego z ulubionych seriali SF, mianowicie Battlestar Galactica:
Klimat serialu na początek:
Agresywnie:
Trochę relaksu, dość tego spinania się:
Teraz trochę innych klimatów... znów dynamicznie.
Mało? Zapodamy nieco orientalny i epicki klimat...
Podobało się? A może i nie? Ten serial jest trochę jak mój blog. Pogmatwany, zmienny, gdzieniegdzie przewidywalny, ale w innym miejscu prowokujący i nie starający się "przypodobać" fanom za wszelką cenę.
W serialu, w muzyce, widać silne ego autorów, podoba mi się to zarówno w filmie jak i na blogosferze wśród setek podobnych, nudnych blogów ;-)