W sobotę mam spotkanie klasowe po kilkunastu latach. Plan jest taki, że zwiedzimy starą szkołę, potem zaliczymy jakiś obiad a potem jeden fajny lokal. Na spotkaniu będzie max. kilkanaście osób, tyle ile jeszcze choćby sporadycznie utrzymuje ze sobą choćby kontakt przez znajomych. Na ostatnim spotkaniu kilka lat temu były różne osoby z klasy - i takie co się lubiły i takie co się nie lubiły za szczególnie. Siedziało się oczywiście pół wieczoru z jednym czy drugim kolegą, z którym człowiek ma po dziś dzień częsty kontakt przez net, ale praktycznie pogadało się z każdym, a po latach podeszło się, stuknęło kieliszkiem i w dobrym humorze pogadało także z tymi osobami, z którymi kiedyś były jakieś zgrzyty lata wcześniej. Z perspektywy te pierdoły wydawały się dziecinne i nieistotne. Wszyscy po prostu się dobrze bawili i wspominali szkolne czasy. Spotykam się jednak zewsząd z opiniami potępiającymi spotkania klasowe po latach. Widziałem kilka artykułów krytykujących je, widziałem je na
Japońska sztuka wyrabiania charakterystycznych kul z mieszaniny wody i różnych sypkich substancji (najczęściej ziemi), polegająca na żmudnym formowaniu błota w kształt kuli i nakładaniu coraz drobniejszych, suchych warstw surowca dzięki czemu po wypolerowaniu w końcowej fazie można otrzymać delikatną, gładką kulę o wysokim połysku przypominającą marmur lub kulę bilardową. W sumie, jeśli chodzi o aspekt minimalistyczny, jest to rzecz zbędna, nie przynosząca żadnego wymiernego pożytku. Sztuka dorodango wydaje się zupełnie bezsensowna, jednak zdecydowanie ma w sobie jakiś nieodparty urok. Azjatycka sztuka, czy powrót do lat dzieciństwa i lepienia kulek z błocka i gliny ;-) Zdecydujcie sami ;-)
Całkiem niedawno przez główny blog przetoczyła się dyskusja, która może zaciekawić minimalistów: Książki papierowe czy e-booki… czyli nic nie zastąpi prawdziwej książki. 10 pomysłów na oszczędzanie na książkach. Czy lepszy jest dotyk papierowej książki, czy plastik w ręce... jeśli jesteście ciekawi - zaglądnijcie do dyskusji. Tymczasem mam kolejny przykład - jakiś czas temu zepsuł się rodzinny tablet i jak na razie jest 3 tydzień w serwisie.... a tymczasem jest ochota na ulubione gry z Androida... co robić? Na przykład kupić coś takiego i przejść na zabawę analogową. Mimo postępu techniki, jestem człowiekiem wychowanym w epoce analogowej... dla mnie winyl będzie brzmiał zawsze lepiej niż mp3, dla mnie dobra komedia w teatrze zawsze będzie lepsza niż amerykański teen movie w telewizorni a książka czy gazeta będzie lepsza od czytnika e-bookow. Co Wy na to?
Komentarze
Prześlij komentarz
UWAGA! Wszelkie komentarze wyglądające na reklamę oraz zawierające linki komercyjne zostaną skasowane!