Rozwój osobisty, motywacja, szkolenia... a może idiotyzm?
Nieustanny "rozwój osobisty", motywacja, różne dziwne szkolenia... uważam, że to może w końcu przerodzić się w uzależnienie psychiczne, chorobę i obsesję. Na słabsze, bardziej wpływowe osoby pewne działania mogą mieć działanie destrukcyjne, a pewne grupy "rozwoju" osobistego mogą zamienić się w grupy "rozboju" osobistego...
...po prostu w sektę...
Jako minimalista prowadzę dość niszowy blog motywacyjny... jego adres internetowy to: http://zarabianiepieniedzy.eu/ ...staram się jednak zachować dużą dozę sceptycyzmu i dystansu do rzeczywistości w przekazywanych tam treściach.
Z resztą już mnie znacie - sceptycyzm, dystans i wielopłaszczyznowe podejście to mój znak firmowy.
Czy różni guru rozwoju osobistego wiedzą co to znaczy wielopłaszczyznowe podejście do zagadnienia? Najwyraźniej nie.
Na załączonym filmie: rozwój osobisty i ćwiczenie pewności siebie w czasie zajęć jednego z kół studenckich na "elytarnej" SGH w Warszawie.
Strach pomyśleć jak będzie traktować przyszłych pracowników kadra managerska mająca swój rodowód na tej uczelni. Oglądając te zdrowo popieprzone działania "edukacyjne" cieszę się, że skończyłem AE Poznań, a nie "esgieha", nie mam się teraz czego wstydzić.