Minimalizm to takie kreowanie mody i trendów aby ukryć taniość, bylejakość...

...brak stylu i maksymalne uproszczenie wszystkiego.

Taki komentarz jak powyżej dostałem na temat mojej filozofii oraz stylu w sztuce, architekturze, wzornictwie, ubiorze... który ja z kolei uwielbiam.


Kolejny czytelnik prosil mnie także o porozmawianie i zasięgnięcie języka na temat taki jak słynny japoński minimalizm.

Myślę, że ustosunkowanie się do tych dwóch komentarzy w jednym poście jest dobrym pomysłem.

Po pierwsze dowiedziałem się, że Japończycy zasadniczo nie są minimalistami, i jeśli przypomnę sobie materiały medialne z Japonii, japońskie filmy, reportaże dziennikarzy z Discovery Channel, itp. to wydaje się prawdą.

Japończycy na co dzień maja kolorowy chaos w swoim otoczeniu, niezły bajzel i są gadżetomaniakami. Japończycy żyją w ultra-małych mieszkankach zawalonych po sufit wszystkim, co się da... japonski minimalizm to kit, ściema dla turystów oraz w pewnym sensie.... wyrażenie tęsknoty!

Pamiętacie co pisałem tutaj:

Czy minimalizm jest tylko dla bogatych? Japoński minimalizm i telewizja.


To także odnosi się do Japończyków!

Japoński minimalizm to sobie może być w zamkach i dworach dawnych  japońskich panów feudalnych, w posesjach bogatych biznesmenów i japońskich przemysłowcych oraz w miejscach reprezentacyjnych dla ludzi z zewnątrz, np. dla nas turystów.

Jednak to dokładnie tak, jakby azjatycki turysta osądzał polski styl i gusta po wnętrzach zamku na Wawelu i muzyce Chopina.

Minimalizm to właśnie styl i wysoka kultura! Ceremonie przesycone duchem minimalizmu i pokazanie sie od najlepszej strony (to właśnie odniesienie się do tytulowego zarzutu!).

Generalnie dla prostego człowieka w nie istnieje coś takiego jak Japoński Minimalizm. To właściwie taki piękny mit i tęsknota za luksusem.

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Dorodango