Czy minimalizm jest tylko dla bogatych? Japoński minimalizm i telewizja.
Wiecie co? Japoński minimalizm! To jest to co misiaczki lubia najbardziej! Ja marzę o takim minimalistycznym pomieszczeniu na styl japoński, ładna drewniana podłoga, białe ściany, japońskie motywy wystroju...
...na środku mata i ekskluzywny stolik, a na nim dobry laptop... a może i najlepszy tablet który zastąpi to wszystko...
...pod ścianą dobry zestaw audio z fajną muzyką.... dobra... pomarz sobie...
PROBLEM jest w tym, że aby to osiągnąć potrzebuję mnóstwo dodatkowego miejsca w domu, a mam rodzinę i nie wyrzucę jej przeciez na bruk, czyli trzeba wybudować dom za kilkaset tysięcy zł... w sumie... dużo zbędnych m2... i takie japonskie studio z max. 100 przedmiotów w środku sie wtedy wygospodaruje...
....a kto za to ma zapłacić?
Haaa....
No i zbliżamy się do pewnej analogii, jeden z kolegów mówi, że moje poglądy na blogu minimalistycznym takie jak np. wyrażone tutaj.... zobaczcie:
http://realny-minimalizm.blogspot.com/p/informacja-dla-mediow.html
...przysporza mi hejterskich ataków.
Jednakże wkurza mnie to jak media reagują na fakt, że ja nie jestem z Warszawy... jakbym był jakiś trędowatym, chorym na dżumę czy innego syfa... a przecież świat poza Warszawą istnieje i dlaczego Ty - czytelniku/cztelniczko (autorze bloga/autorko bloga) z prowincji masz być czymś gorszym od Warszawiaka?
Dla telewizji kasujących miliony za bloki reklamowe, problemem jest umożliwić mi dojazd i wzięcie w udziału w wywiadach, na których byłem bardzo pożądany... do chwili kiedy okazało się, że nie jestem z Warszawy... no i dojazd... urlop... hotel....
....a kto za to ma zapłacić?
Powiem wam, że każda z głównych, mainstreamowych telewizji de facto zamienia się w tym momencie w biedaczków proszących mnie o parę groszy...
...ale ja by spotkać takich ludzi nie muszę jechać aż do Warszawy.... wystarczy mi się przejść pod pobliski monopol.
...na środku mata i ekskluzywny stolik, a na nim dobry laptop... a może i najlepszy tablet który zastąpi to wszystko...
...pod ścianą dobry zestaw audio z fajną muzyką.... dobra... pomarz sobie...
PROBLEM jest w tym, że aby to osiągnąć potrzebuję mnóstwo dodatkowego miejsca w domu, a mam rodzinę i nie wyrzucę jej przeciez na bruk, czyli trzeba wybudować dom za kilkaset tysięcy zł... w sumie... dużo zbędnych m2... i takie japonskie studio z max. 100 przedmiotów w środku sie wtedy wygospodaruje...
....a kto za to ma zapłacić?
Haaa....
No i zbliżamy się do pewnej analogii, jeden z kolegów mówi, że moje poglądy na blogu minimalistycznym takie jak np. wyrażone tutaj.... zobaczcie:
http://realny-minimalizm.blogspot.com/p/informacja-dla-mediow.html
...przysporza mi hejterskich ataków.
Jednakże wkurza mnie to jak media reagują na fakt, że ja nie jestem z Warszawy... jakbym był jakiś trędowatym, chorym na dżumę czy innego syfa... a przecież świat poza Warszawą istnieje i dlaczego Ty - czytelniku/cztelniczko (autorze bloga/autorko bloga) z prowincji masz być czymś gorszym od Warszawiaka?
Dla telewizji kasujących miliony za bloki reklamowe, problemem jest umożliwić mi dojazd i wzięcie w udziału w wywiadach, na których byłem bardzo pożądany... do chwili kiedy okazało się, że nie jestem z Warszawy... no i dojazd... urlop... hotel....
....a kto za to ma zapłacić?
Powiem wam, że każda z głównych, mainstreamowych telewizji de facto zamienia się w tym momencie w biedaczków proszących mnie o parę groszy...
...ale ja by spotkać takich ludzi nie muszę jechać aż do Warszawy.... wystarczy mi się przejść pod pobliski monopol.