E-booki nie są minimalistyczne

Zauważyłem, że cały czas w przeróżnych dyskusjach "ideowych" mi ktoś pisze, że "prawdziwy minimalista" posiada e-booki, słyszę że przeróżny iSprzęt jest mały, zgrabny i minimalistyczny "jak cholera" (cytat dosłowny)... to wszystko, ten cały szał na elektronikę użytkową, to jednak dla mnie nie jest minimalizm, to tylko konsumeryzm w miłej dla oka otoczce. Komercyjna manipulacja typu "kup więcej", zwykła moda, której nie powinniśmy mieszać do naszej filozofii życiowej.



Posiadanie na przykład tableta używanego w charakterze czytnika e-booków, albo dodatkowo dedykowanego czytnika, to nie jest żaden minimalizm. Ok... Drogi Czytelniku/Droga Czytelniczko, posiadaj sobie, używaj jak chcesz, ok, jak najbardziej możesz lubić swoje rozliczne elektroniczne gadżety i mieć satysfakcje z zabawy nimi, tylko nie przekonuj nikogo, że to ma coś wspólnego z minimalizmem.

Dlaczego nie? 

Po pierwsze posiadając choćby duży smartfon czy tablet posiadasz tak naprawdę wiele zbędnych przedmiotów. Sam tablet + zasilacz, kabel USB do komputera, etui lub specjalną torebkę, czasem ładowarkę awaryjną, dodatkową kartę SIM, dodatkowy abonament na net. Trochę tego jest...


Jeśli chodzi o przestrzeń wirtualną to założę się, że posiadasz szereg niepotrzebnych programów na nim, oraz kilka kont i haseł, które musisz pamiętać. Niby niepotrzebne, ale i tak je posiadasz. Więcej i więcej aplikacji. Zawsze się znajdzie dodatkowa, niezbędna.

Jeśli chodzi o przestrzeń „emocjonalną” masz poczucie wartości przedmiotu, pewien lęk przed tym, że smartfon, tablet lub czytnik e-booków upadnie na kafelki i przestanie działać. Lęk utraty pieniędzy i gwarancji. Taki sprzęt, szczególnie jeśli pochodzi z drogiej budzi ponadto obawy o to, że zostanie skradziony. Z tym sprzętem wiąże się wiele niepotrzebnego ładunku emocjonalnego.



Posiadanie kilku wybranych, tradycyjnych papierowych książek zamiast ich e-wersji jest lepsze. Książki nie potrzebują prądu i ładowarki, można je położyć gdziekolwiek, książki na ogół nie reprezentują wielkiej wartości finansowej, zawsze cię na nie stać, nigdy nie są kradzione przez złodziei – jeśli zostawię książkę na kocu i pójdę pływać w morzu, to gdy wrócę ona tam będzie – a jeśli to samo zrobię z tabletem?


Książki są proste i skromne, a prostota jest największym przyjacielem minimalisty.

Książki nie muszą zajmować wiele więcej miejsca niż sprzęt elektroniczny, a jeśli ich masz za dużo możesz je zawsze komuś podarować i się wymienić.

Papierowe książki są lepsze, są bardziej „minimalistyczne”.

iPhone, iPad czy inny smartfon, tablet, czytnik e-booków to nie jest rozwiązanie minimalistyczne. Elektronika tak pasuje do prawdziwego minimalisty marzącego o prostym, nieskomplikowanym i wolnym życiu, jak kotlet schabowy do wegetariańskiej kuchni. Zatem odłącz się od Matriksa - wybierz prawdziwą książkę!

Koniecznie przeczytaj także:

Książki papierowe czy e-booki… czyli nic nie zastąpi prawdziwej książki. 10 pomysłów na oszczędzanie na książkach.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?