Mały biały domek... biuro w ogrodzie.
Jaki jest sekret "małego białego domku"? Myślę, że sekretem jest przestrzeń naokoło. Jesteśmy w stanie wytrzymać w relatywnie niewielkiej przestrzeni, jeśli zrekompensuje to nam możliwość ciągłego korzystania z ogrodu, werandy, itp...
Ta sama przestrzeń w miejskim blokowisku czy w biurowcu byłaby przeraźliwie mała.
W takim "garden office" natomiast, ogromne przeszklenia, duży taras, chyba przestrzenią przewyższający domek ogrodowy oraz przestrzeń otoczenia zrekompensuje nam niewygody.
Taki mały domek - osobną od głównego zabudowania pracownię wyobrażam sobie w mojej przyszłej rezydencji. Pisałem już o tym w cyklach artykułów na blogu głównym.
Fajny pomysł - no nie?
Pomysł rewelka. Mi po głowie chodzi właśnie coś takiego jak wolno stojący domek w gabarytach małego mieszkania. Mała przestrzeń to mniejsze koszta, mniejsza powierzchnia do ogrzania, małe koszta powstania, i z kawałkiem ziemi możliwość rozbudowy w przyszłości. W takim przypadku też przestrzeń posesji zrekompensuje mały domek. Będzie gdzie auto postawić, gdzie się zrelaksować, nie będzie sąsiada i granie na gitarce w nocy nikomu nie zawadzi. O ile problemem może być ziemia (w moim przypadku w rodzinie ziemia jest ale w mniej atrakcyjnym miejscu) to budowa małego domku może być mniejsza niż zakupu kawalerki. A swoje podwórko to jednak to co tygryski lubią najbardziej...
OdpowiedzUsuńmniejsza = mniej kosztowna (ah te nocne wieczory)
Usuńpodobne rzeczy nam chodza po glowie, ale u mnie to jedna z alternatyw, moja sytuacja zyciowa jest bardziej zlożona, i nawet nie wiem gdzie będę mieszkał za pół roku :)
Usuńco tu mowic o budowie domku :)
Ogólnie w przyszłości też nie chciałbym jakoś specjalnie zarzucać kotwicy w jednym miejscu, ale wszystko wyjdzie w praniu. :)
OdpowiedzUsuń