Posty

Zdrowa jesień – ile kosztuje urządzenie własnej spiżarki?

Obraz
Żyjąc w ciągłym biegu nie zwracamy już tak wielkiej uwagi na to co i kiedy jemy. Większość z nas zachwyca się jednak przetworami własnej roboty, które przywodzą na myśl czasy dzieciństwa. Kto odmówi babcinych konfitur czy ogórków domowej roboty? Czy przygotowanie spiżarki i własnoręczne wykonanie takich pyszności jest niemożliwe? Wystarczy zainwestować trochę czasu i pieniędzy, by móc cieszyć się smakami domowych przetworów przez cały rok.  Artykuł powstał we współpracy z: Organizacja przestrzeni Jak to zwykle bywa z pracą – od czegoś trzeba zacząć. W przypadku organizacji spiżarki warto zrobić rozeznanie jakie sprzęty już posiadamy, pozbyć się zepsutych lub zbędnych bibelotów i zrobić listę zakupów. Obowiązkowym elementem każdej spiżarki jest półka podzielona na sekcje (koszt: 50 - 300 zł). Powinniśmy ją umieścić w chłodnym pomieszczeniu z ograniczonym dostępem do światła dziennego (zwykle w jest to piwnica). Dzięki temu nasze przetwory dłużej zachowają świeżo...

Gdzie się zaczyna minimalizm?

Obraz
Nie jestem w stanie przywołać w pamięci wydarzenia, które skierowało mnie na minimalistyczną ścieżkę. Ani rozmowy, ani filmu, ani refleksji. Nie wiem, gdzie i kiedy zaczęła we mnie dojrzewać idea minimalistycznego podejścia do życia. Zaryzykuję tezę, że takie podejście jest dla mnie naturalne. Jak to mówią, ten typ tak ma. Obserwując jednak minimalistyczną blogosferę ciężko mi znaleźć kogoś, kto mógłby się pod tym zdaniem podpisać. Większość ludzi zapytanych o początek tej przygody zacznie wymieniać książki i blogi. Oni potrafią znaleźć początek. Wiedzą, gdzie jest ta cezura. Mogą podzielić swoje życie na dwie części – to przed minimalizmem, to po głębszym poznaniu tej idei. Wciąż jednak czegoś mi w tym opisie brakuje. Bo gdzie tak właściwie zaczyna się minimalizm? Gdy pomalujesz wszystkie ściany w swoim domu na biało? Gdy wywalisz na środek pokoju wszystkie rzeczy z szafy i je posegregujesz, a koniec końców część oddasz / sprzedasz / wyrzucisz? Gdy usuniesz z dysku swojeg...

Bo jak wanna, to z kolumnadą.

Obraz
Za każdym razem uderza tak samo mocno. Za każdym razem budzi konsternacje. Za każdym razem wywołuje niemały niesmak. Choć krajobraz nie ulega zmianom, ja nie potrafię się do tego obrazu przyzwyczaić. Nie zwracać na niego uwagi, nie zauważać jego brzydoty. Nie przeklinać gospodarzy miast i ludzi odpowiedzialnych za zagospodarowanie przestrzenne nie tylko całych miast, miasteczek czy wsi, ale też osiedli domków, mieszkań, aż w końcu pojedynczych domów i mieszkań szanownych Kowalskich. Polaków z krwi i kości. Polaków, którzy na lekcjach plastyki odrabiali zadania z matematyki (jak umysł ścisły był), z języka polskiego bądź historii (jak umysł oporny na matematyczne szlaczki). Polaków, którzy nie potrafią spojrzeć na osiedle z innej perspektywy niż swoja własna. Pal licho, że jego kuchenne okno wychodzi na pustą ścianę sąsiedniego bloku, a z jej balkonu nie można podziwiać niczego poza garażem znienawidzony sąsiadów za ściany. Ot, to efekt, a nie przyczyna. Raz po raz wraca do mnie...

Minimalizm a palenie papierosów.

Obraz
Prawda o paleniu papierosów. Niedawno miałem w swoim życiu krótki okres palenia papierosów. Dlaczego paliłem (choć już nie palę obecnie)? Powodem były między innymi przejściowe sytuacje stresowe, które na szczęście minęły. Ktoś kiedyś w gronie autorów minimalistów napisał, że papieros nic nie daje, że to ciężki idiotyzm, że tak naprawdę nie pomaga i nie uspokaja. No sorry, jest to ewidentna propaganda z politycznie poprawnych antynikotynowych kampanii. Jest zupełnie inaczej. Palenie tytoniu bardzo pomaga w stresie i to jest fakt. Nie raz widziałem innego człowieka, postawionego „emocjonalnie” na nogi dzięki papierosowi. Nie raz osobiście byłem w stanie zebrać się – powstrzymać skrajne emocje – zabrać się do stanowczego działania dzięki chwili z papierosem. Mechanizm jest bardzo prosty. Po pierwsze działanie nikotyny – uspokaja, pobudza receptory dopaminowe – dokładnie te same które sprawiają, że ludzie palą maryśkę – w sensie chemicznym dając podobne odczucia, jakie odczu...

Rezygnacja z „toksycznych” kontaktów.

Obraz
Zakładając kiedyś bloga ze słowem 'minimalizm' w nazwie spodziewałem się wejść w szeroko pojęte grono ludzi zainteresowanych pewną filozofią, trendami z życiu, wzornictwie, sztuce, podejściu do spraw konsumenckich i móc swobodnie się na ten temat wypowiadać. Czy wielkim jednak zdziwieniem było odkrycie, że środowisko blogerów podlega takim samym prawom społecznym jak inne dziedziny ludzkiej aktywności ... a więc z miejsca robi się nam pewna „polityka personalna” - kto, kogo i z kim... Może zdarzać się (na przykład) dzielenie kto jest bardziej autentycznym minimalistą przez większe M, a kto nie do końca. Mogą zdarzyć się jakieś dziwne komentarze u mnie czy reakcje różnego typu, Może zdarzyć się, że samo wejście mojej osoby na czyjś blog i relatywnie neutralny komentarz wystarcza do podjęcia jakiejś potyczki ideowej... Wreszcie, czy jakimś zaskoczeniem jest fakt, że ludzie lubią obrażać się o poglądy? Zaczynając blogowanie mocno wierzyłem, że mogę z kolegą X czy koleżank...

Przerwy reklamowe w TV.

Obraz
Jak wspomniałem wcześniej, nie jestem jakimś radykałem minimalizmu i posiadam telewizor, oglądam go głównie w niedzielę, ewentualnie w jakieś luźniejsze poranki i późnym wieczorem, kiedy nie mam już chęci na inne rozrywki intelektualne, w tym blogowanie i jest to głównie treść na kanałach typu National Geographic, ewentualnie jakiś kanał filmowy... ...i szczególnie z tymi kanałami filmowymi jest problem. Przerwy reklamowe. Oglądam coś, potem jest przerwa reklamowa, długa przerwa, na chwilę w tym czasie wychodzę, zaparzam sobie coś do picia, koniec przerwy. Film? Nie... jakieś zapowiedzi filmowe, potem kolejna przerwa reklamowa. Po tych 15 minutach... a właściwie już w międzyczasie przełączam się na inny kanał, zaczynając oglądać coś innego, zapominam nawet o pierwotnie oglądanej treści. Ostatnio nawet to staje się coraz trudniejsze bo nadawcy synchronizują przerwy reklamowe, tak że coraz trudniej uciec od blogu reklamowego, w efekcie oglądam TV coraz mniej. Dają jeszcz...

Nie oglądam wiadomości.

Obraz
Nie oglądam wiadomości – dokładnie tak jak w tytule. Parafrazując hasło z reklamy środka antynikotynowego - bez wiadomości w TV lub czytanych na portalach poranna kawa smakuje znacznie lepiej! ...o chyba, że komuś przeszkadza fakt, że jest to u mnie kawa bezkofeinowa albo zbożowa ;-) Wracając do tematu. Kiedyś gdzieś nawet kiedyś nadziałem się na dyskusję, gdzie autor szumnie udowadniał, że osoby nie czytające Gazety Wyborczej, nie oglądające TVN24 czy Polsatu, to ubodzy duchem ignoranci. Ja takim „ubogim duchem” zjadaczem chleba zostałem, bo bynajmniej nie mam potrzeby „wzbogacania” swojej diety o informacyjną sieczkę, psychomanipulacyjny crap i medialny shit dobierany tak by maksymalnie odwrócić moja uwagę od prawdziwego życia, a przykuć do ekranu TV.  Czy znaczy to, że nie wiem co się dzieje? Skądże! Wystarczy mi jednak szybkie zerknięcie na wiadomości dotyczące interesującej mnie branży i czasem szybkie przeglądnięcie ogólnych newsów na jakimś portalu (których 99% ...