Minimalizm – 100 przedmiotów.

Czy minimalistą jest ten, kto ma maksymalnie 100 przedmiotów? Kiedy zaczynałem pisać tego bloga tu i ówdzie mocno polemizowałem z koncepcją, która sugeruje, że aby zostać minimalistą trzeba ograniczyć liczbę posiadania do tej magicznej liczby. Zapewne było to niepotrzebne, ponieważ po tak długim czasie wydaje mi się, że jest tyle koncepcji minimalizmu ile jest minimalistów, przy czym jasnym jest dla mnie fakt, że dla niektórych osób, ja w ogóle nie pasuje do miana minimalisty i szczerze mówiąc ten fakt już dawno stał się dla mnie dość obojętny.

Skąd się wzięła koncepcja 100 przedmiotów? Myślę, że wzięła się (a właściwie przez pewien czas przyjęła) z prostego faktu, że człowiek ma naturalną tendencję do organizacji swojej przestrzeni. 100 to łatwa, okrągła liczba, akceptowalna dla młodego człowieka zafascynowanego minimalizmem i zapewne, np. wielu studentów zafascynowanych koncepcją max. 100 przedmiotów, po przeliczeniu swojego stanu posiadania dojdzie do wniosku. Oooo... super, mam 87 przedmiotów, jestem całkiem niezłym minimalistą...

Co w gruncie rzeczy nie jest takie znów złe, ponieważ minimalizm, o ile nie jesteśmy jego nawiedzonymi głosicielami i nie wymuszamy naszych koncepcji na otoczeniu, jest w gruncie rzeczy bardzo fajną filozofią.

Żyj i daj żyć innym :-)


Jaka jest moja koncepcja?

Zawsze obliczałem i organizowałem swój stan posiadania nieco inaczej, szczególnie jako student... Studiowałem bowiem w czasach, kiedy jeszcze nie było smartfonów, tabletów a notebooki mieli tylko prawdziwi bogacze....

Nie było możliwe zredukowanie pełnego zestawu audio, radia, telefonu, itp. do małego smartfona, nie było możliwe zredukowanie dużego i ciężkiego zestawu komputerowego z ciężkim monitorem (ile to przedmiotów, no powiedzcie?) do małego notebooka.

Mój aktualny zestaw komputerowy.

Wracając do tematu. Jedynym logicznym miernikiem praktycznego i minimalistycznego podejścia była kalkulacja typu... Przy następnej przeprowadzce dam radę zabrać się zaledwie jednym kursem z rowerem i plecakiem oraz jednym kursem taksówką...

A miejsce zamieszkania zmieniałem przez pewien okres często...

Koncepcje są fajne, według mnie, jeśli sprawdzają się w praktyce, chciałbym bowiem aby po mojemu pojęty minimalizm był czymś co ułatwia, upraszcza życie i daje dużo satysfakcji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Dorodango

Życie analogowe czy cyfrowe?