Jak kot pod drzewem.



Czasem człowiek chciałby sobie usiąść jak ten kot pod drzewem (koło mojego domu) i mieć na wszystko luz. To nic że jest środek tygodnia, to nic że naokoło milion spraw i bilion problemów... po prostu fajnie sobie gdzieś przycupnąć, znaleźć jakieś swoje miejsce i zdystansować się do wszystkiego naokoło.

Czy macie takie swoje miejsca?

Czy macie takie swoje sposoby?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Dorodango

Życie analogowe czy cyfrowe?