Ten "cholerny" recykling - fotoreportaż - dlaczego nie opłaca się segregować odpadów?

Wiecie co? Dziś zapragnąłem przysłużyć się "ekologii" i po kilku gorących dniach starannie przygotowałem cały worek pełen butelek PET z zamiarem wrzucenia go do pojemnika na plastik. Segregacja jak się patrzy, starannie przygotowałem duży worek na śmieci pełen plastiku i chce wyrzucić... podchodzę do śmietnika
i... zobaczcie sami:


Nie ma szans na włożenie starannie przygotowanego pakunku do pojemnika:



Na zdjęciu widzicie otwór w porównaniu do mojej ręki, a bynajmniej nie jest to wielka dłoń od łopaty i wideł, tylko ręka informatyka wyćwiczona głównie w klepaniu w klawisze na klawiaturze.

Nie... to nie reklama Twixa, ale pokazanie wam, na ile twarda czarna kurtyna otworu zostawia miejsca na wciśnięcie butelki. Czyli rzecz niewykonalna np. dla dziecka wyrzucającego śmieci - ja jakoś dałem radę wcisnąć siłą butelkę PET.

Wiecie co? Dałem po dwóch butelkach dałem sobie spokój... dlaczego mam pół godziny stać przy śmietniku i wciskać na chama po jednej butelce do pojemnika, który nie bardzo chce te butelki przyjąć?

A może mam wysypać jaśnie państwu butelki na chodnik i je jeszcze ładnie pozgniatać, tak jak to robi ten amator puszek poniżej? (Firma biorąca grube miliony za przetwarzanie śmieci nie ma zgniatarki?)


Tylko, że ten Pan sprzeda puszki w skupie i będzie miał  za co kupić papierosy i piwo, natomiast ja mam odwalać szarwark na rzecz bogatej niemieckiej firmy, która dostała koncesje w moim regionie, za friko?


Ten sam Twix jest przy pojemniku na papier - a mam do uprzątnięcia trochę kartonów i opakowań. Nie wystarczy zatem złożyć kartonów!!! Mam je pracowicie pociąć na cienkie paseczki i wcisnąć do pojemnika!!! Niedoczekanie!!!


Myślałem, w pierwszej chwili, że to absurd, może błędne użycie starych nieprzystosowanych pojemników na naszej posesji - poszedłem zatem dalej, przy okazji zakupów i mamy niestety to samo, tyle że w nowym wydaniu!

Na zdjęciu kartonik od małego, gorzkiego kakao, które właśnie kupiłem!

A więc, jak na razie, decydując się na segregacje:

  • mam myć słoiki i opakowania od jogurtów,
  • mam pracowicie wkładać butelki PET po jednej sztuce do pojemnika, nawet jesli przyszedłem z całym ich workiem,
  • mam mozolnie ciąć grube kartony na wąskie paseczki, bo złożone nie wejdą, a stare kartki A4 wkładać po jednej w wąską szparkę

Chyba tu kogoś mocno pogrzało w głowę!

To kolejne powody, dla których NIE BĘDĘ segregować odpadów, a poprzednie mieliście w tym poście:

Problem z segregacją odpadów - zdecydowałem się nie segregować odpadów!


A Co Wy o tym absurdzie myślicie?

P.S. UWAGA! jest już KOLEJNA CZĘŚĆ fotoreportażu o śmieciach - na pewno Was zaciekawi

http://racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2013/09/segregacja-smieci-fotoreportaz-z.html

Komentarze

  1. Segregowanie samo w sobie mnie specjalnie nie dobija, poza tym że na balkonie trzymam wielki wór na plastik bo przecież nie w kuchni a i do pojemnika przed blokiem nie będę biegać z każdym kubeczkiem i butelką czy workiem.
    Interesuje mnie coś innego, mieszkam w bloku, ja zdecydowałam się na segregację , powiedzmy że sąsiad nie. Jak i kto to sprawdzi skoro smietnik mamy jeden z pojemnikami oczywiście na odpowiednie odpady, ja podzielę sąsiad nie ( i za to płaci więc się nie czepiam) ale zakład odbierający widzi śmieci nie segregowane. Nie wspominając już o tym że śmietniki nie są zamknięte w żaden sposób i każdy przechodząc obok może wrzucić co i gdzie chce o okolicznych sklepach nie wspominając. Nasz śmietnik jest blisko sklepów i fryzjera, ich właściwy śmietnik sytuuje się z tyłu za ich zabudowaniami jakieś trzy minuty spacerku więc wrzucają do nas.
    Inna sprawa że zawsze segregowałam śmieci, teraz jedynie postanowiłam osobiście zawozić makulaturę do skupu. Ot i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubeczki po jogurtach myję w zmywarce, za to słoiki idą z naklejkami skoro te nie chcą schodzić nawet po nocnym moczeniu.

      Usuń
    2. ale czy mycie kubków po jogurtach w zmywarce to nie dodatkowe marnotrawstwo wody, detergentu i energii?

      Usuń
    3. Tak czy siak trzeba je umyć inaczej zakwitną w tym worze na balkonie :-( ale fakt jakies tam kubki w to miejsce można by włożyć.

      Usuń
    4. tak mi do głowy zabawna myśl przyszła, chcąc być eko-minimalistą, nie poświęcającym dużo czasu na mycie śmieci...

      ...musiałbym kupić zmywarkę i podłączyć ją dodatkowo w kuchni! przydałaby się nowa kuchnia, albo przynajmniej nowe meble - bo jakąś zmywarkę muszę gdzieś wpasować :->

      ...to się nazywa realny minimalizm :->

      Usuń
    5. Mycie śmieci, ludzie drodzy, płacicie za wywóz śmieci, a jeszcze taki rzeczy robicie, w niektórych krajach śmieci sprowadza się nawet z innych krajów, bo to dobry biznes.

      Usuń
    6. no jasne, umyte i posegregowane śmieci powinni skupować i jeszcze za to płacić - toż to gotowy surowiec do produkcji!

      Usuń
  2. O, to, to!
    Jakbym samą siebie słyszała;)
    Też parę dni temu zebrałam puste butelki do jednego worka (też plastikowego), związałam go i poszłam do pojemnika na plastik. U nas nie ma takiego otworu w kształcie prostokąta, tylko 2 okrągłe, nieco tylko większe od butelek. Więc zaczęłam się mordować z rozwiązywaniem worka, który wcześniej dobrze zasupłałam. odwiązałam i wrzucałam te butelki po jednej. No, OK, raz to zrobiłam. Ale dalej mi się tak robić nie chce. Wynalazłam więc lepszą metodę, która mogą tu sprzedać: mianowicie - wychodząc z domu, biorę w rękę jedną pustą butelkę po wodzie i wrzucam ją na ulicy do najbliższego kosza, normalnego ulicznego kosza na śmieci. Nie trudzę się juz szukaniem pojemnika do segregacji odpadów. Mam gdzieś segregację! A ta cała afera ze śmieciami to była po to, by nam narzucić nowy podatek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to i tak masz dobrze - bo u nas do tego prostokąta butelka PET nie chce nawet wejść

      no i widzisz, zupełnie nie rozumiem, przekracza to najwyraźniej moje możliwości psychointelektualne, dlaczego nie może być kubła z normalną pokrywką na plastiki?

      żona kupuje czasem ciasto w takich plastikowych pudełkach/prostokątach PET - ja kupuje np. oliwki czy surówki - taki plastik absolutnie nie wejdzie do otworu (kolejna ulica dalej jest już zupełnie inny pojemnik, tym razem z małym okrągłym otworem)?

      to jakaś kpina

      no o tak jak ty - zupełnie tak samo - nie mam czasu i chęci, by rozwiązywać uprzednio przygotowany worek z butelkami i po jednej zgniatać i wciskać!

      może ktoś z czytelników ma na taką zabawę czas?

      Usuń
  3. Ja własnie mam okazję obserwować jak wygląda kwestia segregowania śmieci w UK. Generalnie pierwsze moje wrażenie jest takie że miniaturowe podwórka szeregowych domeczków TONĄ w śmieciach, niby wszystko ładnie posegregowane ale wygląda to po prostu przy każdym domku jak śmietnisko na ogródku.

    Lepiej jest na osiedlach z mieszkaniami. tu wszystko ładnie czysto, pojemniki normalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chciałabym was martwić ale butelka ma być zgnieciona, obowiązkowo dlatego takie płaskie te wloty i dodatkowo nie powinna posiadać etykiety. Puszki też mają być zduszone :-) słoiki czyste bez etykiet i nakrętek za to pocieszające jest to że nie dadzą się zdusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaraz, to mam zgniatać butelkę pet? i jeszcze je myć?

      wiesz co - koleżanka z mojego drugiego bloga pisała, że w niektórych skupach skupują takie zgniecione butelki PET za 2-3 zł za moduł po ileś tam kilo

      wniosek: skoro mamy segregować odpady - to w ogóle nie opłaca się ich wyrzucać:

      w niektórych skupach surowców kupują także szkło i pomyte słoiki

      (info od czytelników RO ze wsi)

      Usuń
    2. Toteż zaczęłam wozić makulaturę i od Pana ze skupu wiem że skupuje też nakrętki od słoików , które rzecz jasna zaraz zaczęłam zbierać w tymże celu.

      Usuń
    3. a podzielisz się z nami cenami w skupie?

      Usuń
  5. I tak mi nie uwierzycie że nie wiem. :-) Dostałam 3,50 za makulaturę ale nie wiem ile kilo miałam a za nakrętki nie wiem ile tyle tylko że Pan mówił że przyjmuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3,50 hmm mniej więcej tyle mnie by wyniosło za paliwo w obie strony do skupu

      zatem trzeba by więcej tych odpadów nazbierać i przewieźć

      Usuń
    2. Jak masz samochód to jak najbardziej. Ja mam blisko zatem droga darmowa ;-) Gdybym miała płacić za paliwo pewnie bym się zastanowiła albo właśnie zbierała większe ilości tego do oddania na raz.

      Usuń
    3. słuchaj - wiesz, że prowadzę także blogi oszczędnościowe - i 3,50 zarobione na śmieciach, które trafiłyby do kubła to zawsze 3,50 więcej w portfelu

      a takich drobnych oszczędności, jeśli rozegrasz to dobrze, zbierze się w ciągu roku i sto

      pomnóż 100x3,50zł

      czy nie przyjemnie, aby taka suma znalazła się w Twoim portfelu?

      Usuń
  6. Też uważam, że te zmiany ze śmieciami to wielki syf i wiele wałków jeszcze przy ty mwyjdzie. Wszystkie argumenty podawane przez mieszkańców bloków rozumiem. Ale ja mieszkając w domku jednorodzinnym jestem zadowolony, ponieważ nie zmieniło się dla mnie prawie nic, a to co się zmieniło to na lepiej. Tak wygląda to w Poznaniu.

    Od wielu lat domki jednorodzinne dostawały worki na surowce wtórne (plastik/szkło/papier) i miały je za darmo odbierane raz w miesiącu. Oczywiście mam je gdzie składować. Zwinięte nie śmierdzą. Oprócz tego miałem kubeł 120l, który dzięki segregacji zapełniałem może w 1/3. (Swoją drogą chciałem kiedyś wymienić na mniejszy by płacić mniej, a okazało się że nie mam prawa, bo są wytyczne, że X osób produkuje Y śmieci i już...). Resztę kubła wypełniałem igliwiem, którego mam dostatek.

    Teraz segreguję jak segregowałem (nic nie myję). Nie muszę pamiętać dzień przed wywozem uzupełnić kubeł. Za to zapakowałem większość dotępnego igliwia do worków i przy pierwszym terminie wywozu odpadów zielonych przekazałem 15 worków. Oprócz tego płacę 5 zł mniej niż płaciłem (4 osobowa rodzina).

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak oddawałam butelki do supu, teżmiały być zgniecione, ale nie były i też przyjęli. Żadnych nalepek nie odklejam. Słoiki przyjmują ponoć ( sama jeszcze nie oddawałam) po 20 gr za 1 kg. Słoiki są ciężkie, to się interes może opłacić. Też nie zamierzam odlepiać żadnych nalepek.
    Z tym myciem pojemników po jogurcie to ponoć głupota jest i już to gdzieś czytałam. Sama myję ze względów praktycznych, żeby mi się nie psuło i nie śmierdziało, jak leżakuje w oczekiwaniu na wyniesienie do śmietnika.
    Jak byłam nad morzem, do gromadzenia butelek pet są olbrzymie kosze z dziurą wielkości wiadra. Te dzwony są nie praktyczne i brzydkie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie te pojemniki na segregację nie zdawały egzaminu. Otwory na śmieci były po prostu zbyt małe.

    Miałam wielką nadzieję, że po wprowadzeniu nowych zasad odbierania śmieci będzie to łatwiejsze. Niestety w moim mieście akcja została wstrzymana i nadal nie mam jak segregować, choć bardzo bym chciała.

    Pozdrawiam,
    http://domispolka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi Remigiuszu... jeśli według Ciebie recykling sprowadza się wyłącznie do łaskawego oddzielenia od siebie poszczególnych rodzajów odpadów, a już dalej nie jesteś w stanie kiwnąć przy tym palcem to gratuluję takiego minimalizmu :P Chyba minimalizm i oszczędzanie w Twoim wydaniu jest tylko oszczędzaniem Twojego cennego czasu i energii.

    Wydawało mi się, że w recyklingu chodzi o jakąś ideę, że jeśli już się ktoś tego podejmuje to pamięta czemu ta czynność ma służyć - nie ludziom, ale przede wszystkim środowisku w którym żyjemy. Nie trzeba też wszystkiego przeliczać na pieniądze: ile ktoś na tym zarabia, kto się przy tym więcej napracuje, czy to się Tobie opłaca. Z takim podejściem jeszcze nikt nikomu nie pomógł, a jak sam pisałeś, chciałeś "przysłużyć się ekologii".

    Jesteś strasznie roszczeniowo nastawiony. Myślę że nic by Ci się nie stało gdybyś pozgniatał butelki przed wyrzuceniem, czy wyrzucał je pojedynczo. Każda z tych czynności ma wbrew pozorom sens - zgniecione butelki zajmują znacznie mniej miejsca, przez co kontener na butelki jest w stanie pomieścić znacznie więcej surowca niż powietrza i nie zapełni się w 5 minut, poza tym niewielkie otwory zapobiegają dostawaniu się do kontenerów innych śmieci, o większych gabarytach, ale też wywlekaniu tych odpadów ze środka przez śmietnikowych szperaczy. Ktoś kto projektował te kontenery z pewnością celowo nadał im taki, a nie inny kształt.

    Szybko się zniechęcasz i dajesz za wygraną - segregacja odpadów i dbanie o środowisko to nie jednorazowy kaprys, chwilowa zachcianka, by zrobić wokół siebie sporo szumu, ale styl życia tych, którzy faktycznie troszczą się o przyszłość naszej planety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minimalizm opiera się na jakiejś racjonalności.

      W zakładzie przetwarzającym odpady - w tym przypadku butelki PET - są i tak zgniatarki oraz rozdrabniarki - PET są przerabiane na granulat i czynność zgniatania butelek przez osoby takie jak ja - po prostu nie ma najmniejszego sensu.

      To co mnie wkurza to dorabianie ideologii to tej socjo-tresury, a także wytykanie palcem tych, którzy się z nię nie zgadzają!

      No bo jak - nie chcesz się użerać z wpychaniem po jednej sztuce butelek w wąską szparkę - jesteś wrogiem ekologii i nie dbasz o naturę.

      Tylko co ma piernik do wiatraka?!

      Usuń

Prześlij komentarz

UWAGA! Wszelkie komentarze wyglądające na reklamę oraz zawierające linki komercyjne zostaną skasowane!

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?