Spokój i kreatywność.
Dziś zamieniłem mail czy dwa z pewną miłą osobą z naszego grona i była to miła korespondencja, ale też z pewnymi akcentami z życia. Rzeczywiście, mimo iż ja jestem z zasady mocno przywiązany do przyjaciół, także niektórych przyjaciół internetowych i raczej staram się naprawiać relacje i to co czasem się popsuje, czasem jednak nie ma wyjścia.
Rzeczywiście czasem trzeba odciąć się od pewnych tzw. toksycznych relacji, relacji, które na pozór dają nam poczucie wspólnoty, przynależności czy są ciekawą formą spędzenia czasu, ale w rzeczywistości są to relacje zbudowane na kruchych fundamentach, albo jeszcze gorzej, są to relacje zbudowane na oszukiwaniu i budowaniu sobie w necie fałszywej, alternatywnej tożsamości.
To prawda, czasem trzeba umieć zidentyfikować relacje, które przynoszą nam jedynie negatywną energię i wysysają naszą. Net daje poczucie swobody, wolności i bezpieczeństwa, ale czy tak jest naprawdę?
To czego ja chcę obecnie od relacji internetowych to spokój, pełen spokój - to ma być odskocznia od i tak stresującej codzienności, zatem zupełnie niepotrzebne mi kłótnie i babranie się w internetowe wojny o przysłowiowe "złote kalesony" - angażuje to nas, daje na pewien czas poczucie, że "coś się dzieje", jakiś cel "o który walczymy" ale w gruncie rzeczy jest to bezsensu.
Obecnie swoja energię chcę skierować w większą kreatywność, testuję nowe możliwości w internecie, staram się zapoznać z możliwościami, które oferuje obecnie internet. Staram się wyjść na świat, rozpoczynając blogowanie po angielsku (obecnie na blogu technologicznym): http://linuxeurope.blogspot.com/
Lepiej działać i poznawać nowe światy, niż babrać się w błocie między trzepakiem a śmietnikiem.
Rzeczywiście czasem trzeba odciąć się od pewnych tzw. toksycznych relacji, relacji, które na pozór dają nam poczucie wspólnoty, przynależności czy są ciekawą formą spędzenia czasu, ale w rzeczywistości są to relacje zbudowane na kruchych fundamentach, albo jeszcze gorzej, są to relacje zbudowane na oszukiwaniu i budowaniu sobie w necie fałszywej, alternatywnej tożsamości.
To prawda, czasem trzeba umieć zidentyfikować relacje, które przynoszą nam jedynie negatywną energię i wysysają naszą. Net daje poczucie swobody, wolności i bezpieczeństwa, ale czy tak jest naprawdę?
To czego ja chcę obecnie od relacji internetowych to spokój, pełen spokój - to ma być odskocznia od i tak stresującej codzienności, zatem zupełnie niepotrzebne mi kłótnie i babranie się w internetowe wojny o przysłowiowe "złote kalesony" - angażuje to nas, daje na pewien czas poczucie, że "coś się dzieje", jakiś cel "o który walczymy" ale w gruncie rzeczy jest to bezsensu.
Obecnie swoja energię chcę skierować w większą kreatywność, testuję nowe możliwości w internecie, staram się zapoznać z możliwościami, które oferuje obecnie internet. Staram się wyjść na świat, rozpoczynając blogowanie po angielsku (obecnie na blogu technologicznym): http://linuxeurope.blogspot.com/
Lepiej działać i poznawać nowe światy, niż babrać się w błocie między trzepakiem a śmietnikiem.