W pułapce polityki...

Złapałem się i przez jakiś czas tkwiłem w pułapce polityki. Zupełnie niepotrzebnie, zbędnie... traciłem czas i przeżywałem niepotrzebne emocje... ok, zabrzmiało nieco dramatycznie... ale o co chodzi?

Nie, nie zapisałem się do żadnej partii, nie brałem udziału w protestach ulicznych - po prostu poranek zaczynałem od lektury wiadomości poświęconych polityce, na FB, na który przecież obiecałem sobie zaglądać tylko przy zadaniach administracyjnych, zapisałem się do kilku grup poświęconych bieżącej polityce i non stop miałem bombardowanie informacyjne...

Chodziłem od rana podkręcony, w wolnych chwilach (zamiast finalizować sprawę A czy B) zostawiałem jakiś komentarz tu i tam, zagadywałem o polityce w rozmowach z ludźmi poza netem. 

Tak jak mówiłem, zupełnie niepotrzebne emocje i "jaranie się" zdarzeniami, na które statystycznie rzecz biorąc nie mam (i na 99% Ty nie masz) jakiegokolwiek wpływu, jako zwykły szary człowiek i kompletną naiwnością jest sądzić, że jest inaczej.

Politycy świadomie grają na naszych emocjach, manipulują nami, skłócają... bo taką niezgraną, wzajemnie nienawidzącą się, masę ludzką łatwiej im kontrolować. 

Nie chcę się temu poddawać!


Zatem już jakiś czas temu opuściłem wszelkie grupy FB poświęcone polityce, teraz poranka nie zaczynam czytaniem, ani słuchaniem wiadomości politycznych. Zablokowałem subskrypcję profili czy stron znajomych, gdzie tematy polityczne są podejmowane. Staram się unikać rozmawiania ze znajomymi o polityce, religii czy innych pokrewnych tematach (w zupełności wystarczą mi "ogniste" dyskusje na blogu, czy smartfony w kolorze białym są minimalistyczne, haha!). 

Jest lepiej, zdecydowanie lepiej, w takiej izolacji można się łatwiej ogarnąć i skoncentrować na tych rzeczach, na które człowiek ma rzeczywiście wpływ.

To także Tobie polecam ;-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Dorodango

Życie analogowe czy cyfrowe?