Porzucam minimalizm? Jeszcze nie teraz ;-)

Oczywiście, o ile jeszcze się nie zorientowaliście, poprzednia wersja tego wpisu była po prostu primaaprilisowym żartem.

Jednakże jak najbardziej prawdą jest, że wszystko co ma swój początek ma także swój koniec, czasami także zainteresowanie jakąś filozofią, czy trendem. Nigdy nie zarzekałem się, że minimalizm jest jedyną, idealną filozofią życia, nigdy też nie zarzekałem się, prze pozostanę przy nim na zawsze... ale to na pewno to jeszcze nie jest ta chwila ;-)

Akceptowana przeze mnie zmienność "rzeczy" to jest dokładnie ten sam powód, dla którego nie zrobiłbym sobie nigdy tatuażu... dzisiaj podoba mi się jeden motyw, ale skąd wiem, czy będzie mi się podobał za 4 lata? Ludowe przysłowie mówi nam, że "tylko krowa nie zmienia poglądów"... to samo dotyczy gustów....

Tymczasem bloguję dalej...





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?