Minimalizm jest filozofią otwartą

Rok temu zainspirowany przez pewną sympatyczną koleżankę postanowiłem podjąć na blogu tematy stylu i marki w życiu minimalisty. Czy "wzorowy" minimalista powinien się pokazywać w Starbucksie, z MacBookiem oraz "ajfonem", najlepiej ostrzyżony "na drwala" i w obowiązkowych rurkach? 

Czy może minimalista powinien mieć dystans od mody i trendów, jako do czegoś sztucznie narzuconego z zewnątrz?

Według mnie jak najbardziej, minimalista powinien w pewnym sensie odseparować się od "głównego nurtu", prawdziwy minimalizm zawiera bowiem wdrukowany "bunt" przeciwko komercji i traktowaniu człowieka w zależności od tego, jak drogie i modne rzeczy posiada.

W naszej filozofii jak najbardziej chodzi o wolność od przymusu posiadania określonych przedmiotów i trendów w modzie.

Na moim blogu, zatem zobaczycie oczywistą krytykę "ajfoniarstwa" czy innego "drwalowania" w towarzystwie, jako zachowań wręcz żenujących z perspektywy minimalisty.

Z oczywistych względów marki takie jak Ap**e oraz inne pop-kulturowe marki segmentów premium nie są i nie mogą być minimalistyczne. To jest po prostu lans i kwintesencja czystego konsumpcjonizmu. No chyba średnio rozgarnięty uczeń, może jeszcze nie gimnazjum, ale na pewno już liceum, jest w stanie zauważyć, że konsumpcjonizm i minimalizm nie do końca do siebie przystają... 

Minimalista świadomy swojej własnej wysokiej wartości jest gotowy zejść na nieco niższy "level" jeśli chodzi o rzeczy materialne, ale za to ma możliwość wejść na wyższy poziom jeśli chodzi o osobistą wolność, elastyczność, pewne elementy niematerialne i kanon wyznawanych wartości.

Nie rozumiem zatem wielu dość emocjonalnych reakcji w "środowisku" na moje wpisy, zarówno rok temu jak i wczoraj, na jednej z grup na FB, po nowej edycji wpisu:

E-booki nie są minimalistyczne


Moi Drodzy Czytelnicy. Czy jest jakikolwiek powód aby się aż tak denerwować? Jak to było rok temu pod starymi wpisami u mnie (musiałem je usunąć, bo po tej fali hejterstwa nawet ja wolałem odpocząć), albo na jednej z grup FB, gdzie rzekomo gromadzą się minimaliści i gdzie rzuciłem temat?

Minimalizm jest filozofią otwartą, minimalizm nie ma charakteru absolutnego! Słowa "E-booki nie są minimalistyczne" wcale nie oznaczają, że Twój czytnik e-boków jest zły. 

Stwierdzenie faktu, że iPhone oraz MacBook nie są minimalistyczne, nie oznacza wcale, że Twój z trudem spłacony smartfon, czy laptop jest zły. Oczywiście, ten sprzęt nijak nie pasuje do stylu minimalisty... ale z całą pewnością nie jest zły.


Nawet Lord Vader nie jest do końca zły!

OK. Zaimponowała Ci na pewnym etapie moja filozofia, ale w międzyczasie kupiłeś niektóre przedmioty, które zupełnie nie pasują do minimalistycznego stylu i kiedy o tym pisze, masz pewien dyskomfort. Puszczają ci nerwy i doszukujesz się u mnie treści, których tu nie ma. Komentujesz. Dajesz się podkręcić hejterom, fanbojom, których nigdzie nie brakuje... 

Absolutnie... to nieprawda, że minimalistyczne = dobre a nieminimalistyczne = złe! Nie postrzegaj rzeczy w ten sposób, nie rozumuj w ten sposób, nie daj się zapędzić w jakiś ekstremalny nurt filozofii życiowej!

Nie reaguj emocjonalnie na wpisy o stylu, modzie i przedmiotach, nie gardłuj na Facebooku i nie obrażaj się "o rację", bo nie ma to żadnego sensu.

Minimalizm to tylko jedna z wielu dróg. Wcale nie musi być tak, że zawsze i wszędzie idziesz tylko jedną wydeptaną ścieżką.

Powtarzam. Minimalizm jest filozofią otwartą i elastyczną, zatem nie wymaga od minimalisty czy minimalistki "prowadzenia się" w sposób 100% minimalistyczny. Nikt z nas nie musi ograniczać się i nagle rezygnować z posiadania przedmiotów, które są definitywnie "nieminimalistyczne".

Można za to bardzo spokojnie, w drodze długotrwałej ewolucji, starać się ograniczać rzeczy "nieminimalistyczne" i starać się bardzo powoli dążyć do otaczania się przedmiotami, które pasują do wyznawanej filozofii i stylistyki. Nie ma się czym przejmować, to tylko rzeczy...

Jest wiele rzeczy nieminimalistycznych, które są dla wielu ludzi dobre i fajne. Rzeczy, które są przydatne i spełniają swoją funkcje dobrze. Przykładem są także wymienione przeze mnie gadżety elektroniczne, takie jak K**dle, które jest tak przydatne np. dla Czytelniczki o nicku Kasia.

Dobre na pewno nie jest nadużywanie elektroniki użytkowej...

Zatem duży spokój i więcej luzu! Na przykład Kolega R. może twierdzić, że moje biuro jest nieminimalistyczne, a ja mogę stwierdzić, że nieminimalistyczny jest jego laptop. Takie stwierdzenia nie są i nie mogą być obraźliwe dla dwojga dorosłych, zdrowych na umyśle ludzi, bo w gruncie rzeczy nie mają żadnego wielkiego znaczenia. Każdy ma prawo do swoich poglądów.

Możemy sobie nawzajem powytykać, kto co ma minimalistycznego, albo nieminimalistycznego, poćwiczyć się w zapomnianej już sztuce kulturalnej dyskusji... pośmiać się potem, wypić dobrą kawę.

A czy Ty rozumiesz to?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?