Czy blog Realny Minimalizm jest celową prowokacją?

Do napisania tego postu skłonił mnie komentarz Koleżanki pod moim wpisem o Walentynkach, która sugeruję, że w jakiś sposób na blogu prowokuję ludzi. Czy tak jest w rzeczywistości? Cóż, odpowiedź jak zwykle nie będzie prosta i jednowymiarowa.

Zadaję sobie czasem pytanie, po co ja w ogóle założyłem i utrzymuję ten blog? Otóż w dawnych czasach na moim głównym blogu o oszczędzaniu bardzo często wchodziłem na tematykę filozofii, którą wyznaje. W nieunikniony sposób pojawiały się pytania.

  • Czy naprawdę musimy popadać w skrajny konsumpcjonizm?
  • Czy naprawdę musimy zapożyczać się do granic możliwości, by mieć coraz więcej i więcej?
  • Czy ambicjonalne parcie do "mieć więcej" sprawia, że jesteśmy szczęśliwi?
  • Czy naprawdę naszym życiowym priorytetem ma ma być finansowy sukces i kariera (ile za to płacimy zdrowiem i relacjami z bliskimi)?

Te i wiele pytań sprawiło, że w pewnym okresie wytworzyła się przestrzeń wspólna dla mnie i kilkoro ludzi, będących bądź moimi czytelnikami (o zapatrywaniach minimalistycznych) oraz za co najmniej kilkorga ludzi prowadzących blogi o minimalizmie. 



Siłą, rzeczy wskoczyłem w minimalizm, jednak z typowym sobie sceptycyzmem i tendencją do rozkładania rzeczy na czynniki pierwsze (to samo robię np. z komputerami) zacząłem prześwietlać ten "instytucjonalny" minimalizm, który zdaje się, najczęściej dominuje na blogach, zacząłem dostrzegać w tym "mainstreamowym" minimalizmie pewne luki. Pojawiły się pytania.

Ideologiczne:

  • Czy ograniczanie liczby przedmiotów za wszelką cenę ma sens?
  • Czy nagminne naśladowanie innych, bardziej znanych, minimalistów ma sens?
  • Czy rezygnacja z posiadania samochodu (bo to modne w środowisku) z pominięciem wymiaru praktycznego, ma sens?
  • Czy minimalizm ma polegać na tym, że co prawda wyrzucę dużo przedmiotów, starych rzeczy z szafy, starych sprzętów elektronicznych, ale czym prędzej w to miejsce zakupię kilka nowych - tym razem droższych, najlepiej słusznej marki (promowanej na zasadzie product-placement przez czołowych minimalistów)?
  • Czy jeśli pozbędę się kolekcji kilkudziesięciu starych, wartościowych książek, ale w zamian kupię markowy czytnik e-booków i wrzucę w pamięć kilkaset modnych pozycji książkowych, to czy de facto zmniejszyłem, czy też zwiększyłem liczbę "przedmiotów" (i chaosu związanym z połapaniem się, tym co mam)? 
  • Czy rower który posiadam musi być drogi i markowy (jak to się przyjęło w środowisku), czy też może to być zwykły "rower z piwnicy" do podjechania na działkę, czy do lasu?
  • Czy muszę wymieniać meble na modne, bialutkie i minimalistyczne? 
  • Co jeszcze muszę zrobić i jak się prezentować, by zyskać akceptację "w środowisku"? (I w ogóle po co?)


  Personalne:

  • Dla kogo piszesz swojego bloga? Dla siebie i przepracowania różnych dyskusyjnych spraw, czy są tu jakieś inne przesłanki?  
  • Czy tworzysz bloga aby przypodobać się innym (bo minimalizm JEST modny)?
  • Czy może robisz bloga aby stworzyć sobie platformę dalszego rozwoju kariery zawodowo-finansowej? (Autor/ka znanego i popularnego bloga, specjalista/tka zapraszana do TV, autor/ka książek, coach, trener/ka rozwoju osobistego, organizator/ka kursów minimalizmu?)
  • Czy wysilona promocja mojego/twojego/jego/jej minimalistycznego bloga, nawet za cenę pewnych koleżeńskich relacji, czy przedmiotowego traktowania innych ludzi/blogerów ma sens?
Nie moi drodzy czytelnicy, blog Realny Minimalizm nie jest celową prowokacją, on jest raczej zdrową reakcją na aberracje pojawiające się na tzw. blogosferze minimalistycznej, próbą autora znalezienia sobie własnego miejsca w temacie minimalizmu oraz miejscem, gdzie mniej lub bardziej można zadać pytania/przedyskutować pewne kwestie, których nie znajdziecie w wysoce skomercjalizowanej, nastawionej na lans i autopromocję mainstreamowej minimalistycznej blogosferze.

Blog jest robiony bez jakiejkolwiek "spiny", bez planu kontynuacji, bez planu marketingowego, bez planu autopromocji autora, czyli mojej skromnej osoby. Blog istnieje skoro daje mi jakąś 'filozoficzną' odskocznię, może poistnieje sobie jeszcze 3 lata, a może tylko 3 dni. Szczerze mówiąc nie dbam o to.

Do chwili, kiedy Ty, Drogi Czytelniku/Droga Czytelniczko akceptujesz to miejsce wygłaszania poglądów autora i bawi cię lektura tekstów tu wklejanych, oczywiście zapraszam, ale jeśli masz się spinać i nie spać po nocach przez fakt, że twierdzę, że np. smartfon modnej firmy za ponad 3000 zł nie jest "minimalistyczny", a wyrzucanie cennych książek na rzecz czytnika e-booków, też mi minimalizmem nie pachnie... i tak dalej. To zapewne nie jest to miejsce dla Ciebie.

Blog Realny Minimalizm celowo nie prowokuje, blog "zadaje" pytania, które zapewne nie pojawią się w innych "minimalistycznych" miejscach w sieci, z uwagi na interesy/wizerunek ich autorów, więc jeśli Ty nie tchórzysz i nie boisz się czasem "przepracować" pewnych elementów własnej filozofii, preferencji, poglądów... albo i kulturalnie nie zgodzić się ze mną, jako autorem twierdzącym. że to nie marka/lans/moda czyni wartość człowieka, ale coś więcej...

...zapraszam serdecznie ;-)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Dorodango

Życie analogowe czy cyfrowe?