Marsz... dziś nie do minimalizmu


6556 kroków intensywnego marszu
57 minut treningu
323 spalonych kcal
5,16 przebytych km

...właśnie wróciłem z dzisiejszego wieczornego treningu. Dlaczego forsowny marsz? Po wielu latach pracy biurowej mam na tyle trachnięty kręgosłup, że okazało się, iż nie mogę uprawiać joggingu, a ostatni rok był słaby w sensie treningowym. Pojawił się piwny brzuch. Nieciekawie.




Od jakiegoś czasu jednak znów się ruszam, zaliczyłem łącznie kilkanaście porządnych treningów na siłowni i/lub treningów marszowych oraz kilka lżejszych, rozruchowych, więc mogę oficjalnie napisać – ruszyłem się w końcu na dobre.




Już na tym etapie jest o wiele lepiej, warto ruszyć 4 litery i przełamać złą passę.

 
Wojtek z Pro-activ Fitness Lubin - wiem, że tu też zaglądasz - dzięki za motywację!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Życie analogowe czy cyfrowe?

Miasto idealne?