Komercja a minimalizm?


Ten gościu zarabia na blogach... wyrzucicie go z grupy FB... albo ja odejdę w proteście” - taki komentarz znalazłem niedawno pod jednym ze swoich wpisów na Facebooku i zamierzam się do niego odnieść. Oczywiście, jeśli brać pod uwagę przepływy finansowe netto, jak najbardziej zarabiam na blogach! To jest całkowita prawda! Mam formalnie rzecz biorąc parę groszy z reklam, z linków... jeśli jednak wciąć pod uwagę uzyskiwane na polskiej blogosferze dochody, jest to po prostu śmiech.

Z „dochodów” wystarczy mi na kartę mobilnego netu, po roku "zarabiania kokosów", starczyło mi raptem na kamerkę, dzięki której będę mógł wkrótce nagrać dla Was audycję na YT, cóż za postęp finansowy, no nie?!

Jeśli mowa o pieniądzach, to któraś z kolei osoba mi poradziła, że zamiast prób zarabiania na blogu, lepiej przejść się rano i zebrać na osiedlu puszki do skupu – wyjdzie się czasowo i finansowo lepiej niż pisząc bloga! Skończmy zatem raz na zawsze z komedią, pt. „Autor Realnego Minimalizmu zarabia na blogu”, bo to ani śmieszne, ani nawet żałosne....

Jeśli chodzi o "jakieś" reklamy na tym blogu to one były, są i będą! Pisałem już kiedyś o tym. Jeśli komuś się to nie podoba  – nie mój problem. Co zatem tu reklamuję i uważam za szczególnie warte promowania?!


Po pierwsze wszystkie Wasze "minimalistyczne" interesy i przedsięwięcia stanowiące odskocznię od wielkiego świata „korpo” zasługują na uwagę. Wszystkie alternatywne agroturystyki, rękodzieła, szalone projekty pozytywnie zakręconych ludzi... takie jak chociażby ten projekt powyżej...

Oczywiście, jeśli wzywałeś/aś mnie od ascetycznych psycholi na FB, to już zamknąłeś/aś sobie drogę do promocji tutaj (buntowniczym wobec minimalistycznego mainstreamu, ale czytanym blogu). Jednak jeśli zachowujesz się w stosunku do mnie OK i akceptujesz to, że ktoś może nie "przyjmować na wiarę" współczesnego, zaklinowanego na marce i powierzchownym lansie postrzegania świata... Jest tu miejsce na Twoją promocję.

Żyjemy w kapitalizmie, w świecie pieniądza... i właśnie w tym świecie to ja wybieram produkt godny polecenia na moim własnym blogu, ja tu jestem decydentem, a nie wielka korporacja dyktująca jak mam myśleć, czego pragnąć, jak postępować. Proste?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Dorodango

Życie analogowe czy cyfrowe?