Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Jak spędzasz niedzielę? Pracować w niedzielę czy nie?

Obraz
Dla mnie niedziela zawsze jest dniem pracowitym. Oczywiście staram się nie pracować zawodowo, i to by była moja odpowiedź na tytułowe pytanie, jednak staram się robić w tym czasie dużo pożytecznych i konstruktywnych rzeczy. Tradycyjnie niedziela jest u mnie dniem na minimalistyczne porządki . W domu rodzinnym zbiera się mnóstwo rzeczy, potęguje to fakt, że praktycznie mam 'biuro w domu' i część spraw z pracy zawsze przyniesie się do domu. Po pracowitym tygodniu jest co wyrzucać, gwarantuję wam. W niedzielę staram się także wziąć za siebie, w aspekcie higieniczmym, aby nie robić czegoś, co opisuję w tym poście... Nigdy nie pozwalaj sobie na tzw. "dzień świni" - Jesteś przedsiębiorcą? Zawsze dbaj o siebie!!! ...do czegoś takiego jest także potrzebne włączenie myślenia w sobotę wieczorem. W razie spotkania ze znajomymi trzeba być na tyle przytomnym by spauzować z 'imprezowaniem' kiedy trzeba. Nie toleruję niedzielnego zdychania na kacu, z powodu lekko

Minimalizm czy egoizm?

Obraz
W jednej z poprzednich dyskusji komentator zarzucił mi, że to moje oszczędzanie i minimalizm to po prostu egoizm, czyli oszczędzanie dla mojej własnej wygody i minimalizm tylko dla mojej własnej wygody, czyli że niby coś nie tego...! Bingo! Niechcący komentator przedstawił wielką zaletę mojego minimalizmu i oszczędzania, którą Państwo możecie wykorzystać ! Krytykant chciał blog skrytykować a tymczasem 'sprzedał' mi fajny pomysł na post i de facto poparł mnie :) Oczywiście drodzy Państwo! Ja się nie zajmuję życiem mojej sąsiadki spod jedynki, sąsiada spod trójki, ja się nie zajmuję oszczędnościami kuzyna ani nie analizuje wegetarianizmu żony szwagra, czy minimalizmu Gienka z dawnej szkoły. Zajmuję się i koncentruję na oszczędzaniu i minimalizmie swoim własnym, przedstawiając Państwu na moich blogach sposoby, które możecie Państwo wykorzystać dla swojej korzyści i wygody. Daleko mi do nawracania kogoś na minimalizm, racjonalne oszczędzanie, sport czy dobrą diet

Atak reklam, atak akwizytorów i telemarketerów - jak walczyć? Zdecydowanie!

Obraz
Swojego czasu często pisałem o strategiach radzenia sobie z telemarketerami czy innymi akwizytorami męczącymi człowieka przez telefon. Mój kolega Rafał uważa na przykład, że należy zlitować się nad studentami pracującymi za marne grosze i na śmieciowych umowach w agencjach i akceptować np. spam reklamowy w komentarzach i czasem coś puścić... Ja jestem przeciwnego zdania i zarówno w przypadku telemarketerów jak i spamerów wyznaję zasadę - kontratakować, gnębić, kopać w tyłek! Nie dać im chwili wytchnienia! Nie przemawia do mnie to, iż to biedny student tylko wykonujący polecenia służbowe, efektem tego polecenia jest znęcanie się nad ludźmi, to w aspekcie psychologicznym, a w aspekcie produktywności - zabieranie cennego czasu, energii, zasobów. Strażnicy w obozach koncentracyjnych także tylko wykonywali rozkazy i są niewinni, nieprawdaż? Oj, nie - nigdy nie litujcie się nad telemarketerami, akwizytorami czy spamerami! Ja się nie lituję - walczę z nimi. Jedną ze strategii

Spotkania klasowe po latach - dlaczego wszyscy pieprzą, że to nie ma sensu?

Obraz
W sobotę mam spotkanie klasowe po kilkunastu latach. Plan jest taki, że zwiedzimy starą szkołę, potem zaliczymy jakiś obiad a potem jeden fajny lokal. Na spotkaniu będzie max. kilkanaście osób, tyle ile jeszcze choćby sporadycznie utrzymuje ze sobą choćby kontakt przez znajomych. Na ostatnim spotkaniu kilka lat temu były różne osoby z klasy - i takie co się lubiły i takie co się nie lubiły za szczególnie. Siedziało się oczywiście pół wieczoru z jednym czy drugim kolegą, z którym człowiek ma po dziś dzień częsty kontakt przez net, ale praktycznie pogadało się z każdym, a po latach podeszło się, stuknęło kieliszkiem i w dobrym humorze pogadało także z tymi osobami, z którymi kiedyś były jakieś zgrzyty lata wcześniej. Z perspektywy te pierdoły wydawały się dziecinne i nieistotne. Wszyscy po prostu się dobrze bawili i wspominali szkolne czasy. Spotykam się jednak zewsząd z opiniami potępiającymi spotkania klasowe po latach. Widziałem kilka artykułów krytykujących je, widziałem je na

Ten "cholerny" recykling - fotoreportaż - dlaczego nie opłaca się segregować odpadów?

Obraz
Wiecie co? Dziś zapragnąłem przysłużyć się "ekologii" i po kilku gorących dniach starannie przygotowałem cały worek pełen butelek PET z zamiarem wrzucenia go do pojemnika na plastik. Segregacja jak się patrzy, starannie przygotowałem duży worek na śmieci pełen plastiku i chce wyrzucić... podchodzę do śmietnika i... zobaczcie sami: Nie ma szans na włożenie starannie przygotowanego pakunku do pojemnika: Na zdjęciu widzicie otwór w porównaniu do mojej ręki, a bynajmniej nie jest to wielka dłoń od łopaty i wideł, tylko ręka informatyka wyćwiczona głównie w klepaniu w klawisze na klawiaturze. Nie... to nie reklama Twixa, ale pokazanie wam, na ile twarda czarna kurtyna otworu zostawia miejsca na wciśnięcie butelki. Czyli rzecz niewykonalna np. dla dziecka wyrzucającego śmieci - ja jakoś dałem radę wcisnąć siłą butelkę PET. Wiecie co? Dałem po dwóch butelkach dałem sobie spokój. .. dlaczego mam pół godziny stać przy śmietniku i wciskać na chama po jednej butelce do